Budujesz swój biznes? Zobacz konferencję Founders Mind na PGE Narodowy [20 października]

Sprawdź agendę i dołącz
Jak powstało thecamels? Kiedy zrodził się u Pana pomysł na własną firmę?

Odkąd sięgam pamięcią, zajmowałem się promowaniem Wolnego i Otwartego Oprogramowania. Tworzyłem portal z aktualnościami i wiadomościami, dotyczącymi Linuksa oraz Open Source - thecamels.org (poźniej przekształcony w OSWorld.pl działający do dziś). W tym okresie poznałem wielu wspaniałych ludzi, z którymi współpracuję do dziś.

Wraz z rozwojem serwisu internetowego, pojawiły się pomysły tworzenia spotkań oraz konferencji, związanych z tą tematyką. Kiedy wraz ze znajomymi, zaczęliśmy robić konferencje, pojawiły się bariery natury prawnej i księgowej. Na kogo wystawić fakturę za salę? Komu ma zapłacić sponsor? Mimo, że nie było wtedy RODO i wiele osób miało luźne podejście, to my zastanawialiśmy się, jaki podmiot przetwarza dane uczestników konferencji. W międzyczasie, pomagałem innym firmom, w konfiguracji usług na ich serwerach. Znajdowali mnie poprzez portal niusowy. Tutaj również zaczynał pojawiać się problem. Wystawi Pan fakturę?

Logicznym rozwiązaniem tego problemu, było założenie firmy. Pojawiła się także okazja skorzystania z dotacji unijnych na start takiego biznesu, co bardziej zmotywowało mnie do działania. Kiedy firma się otworzyła, ja dalej pracowałem na etacie, a po godzinach tworzyłem pierwszy system księgowy dla własnej firmy i zdobywałem nowych klientów. Po około 3 latach takiej pracy, zrezygnowałem z etatu i zająłem się już całkowicie swoim biznesem.

Jak pozyskujecie klientów i jaki rodzaj firm jest Waszą grupą docelową?

Na samym początku byli to znajomi, znajomi znajomych, którzy rozpoczynali swoją karierę w Internecie. Był to okres darmowych hostingów, które dodawały swoje reklamy do hostowanych stron, a z drugiej strony zakup własnego serwera był za drogi. Pamiętał jak napisał do mnie znajomy na Gadu-Gadu, czy nie mam jakiegoś serwera na jego stronę. I tak przerobiłem swój domowy komputer, na serwer świadczący usługi WWW. Zaczynało pojawiać się coraz więcej osób zainteresowanych moją usługą, która po prostu działała. A kiedy miała awarię, to było wiadomo dlaczego.

I tak pocztą pantoflową pojawili się pierwsi klienci. Dziś także dociera do nas wiele osób z polecenia. Druga część klientów kojarzy mnie z wystąpień na konferencjach, gdzie opowiadam o pragmatycznym podejściu do hostingu, o tym jak unikać "lukrowanych ofert hostingowych". Kolejni klienci docierają do nas, dzięki specjalistycznym artykułom na temat serwerów, skalowania czy dostępności usług. Tam dowiadują się, że nie ma usług, które działają zawsze, że to dużo kosztuje oraz, że wcale tego nie potrzebują.

Edukacja ludzi jest dla mnie bardzo ważna, stąd zależy mi na klientach, którzy lubią się rozwijać wraz z nami - zwłaszcza, jeżeli możemy wymieniać się widzą wzajemnie.

Jak zaczęła się Pan przygoda z IT? Czy był taki moment, w którym zdał Pan sobie sprawę, że właśnie tym chce się zajmować?

Przygoda zaczęła się od podziwiania mojego wujka, który zajmował się informatyką i elektroniką. Jako dziecko wolałem słuchać wywołań na CB-RADIO i patrzeć na układy scalone, niż oglądać kreskówki (chociaż nadal je kocham). Kiedy dostałem swój pierwszy komputer 486DX, uczyłem się programować w Turbo Pascalu, przez co bardziej interesował mnie kod gier komputerowych, niż samo granie w gry. Pamiętam jak rozwiązywałem zagadki w grze "Teenagent" przeglądając binarne pliki z grą, aniżeli rozwiązując zagadki, jak tradycyjny gracz.

Czy znalazłem moment, w którym zdałem sobie sprawę, że to jest to? Wręcz przeciwnie. Znajduję w mojej pracy milion momentów, że to nie jest to i wolałbym robić coś innego. Ale to jest tak jak z trawą. Trawa jest zawsze zieleńsza po drugiej stronie płotu ;-) 

Jakie widzi Pan plusy pracy zdalnej a jakie minusy, z perspektywy przedsiębiorcy?

Temat rzeka, a w czasach pandemii został już opisany chyba z każdej strony - od samych plusów, po minusy niszczące wydajność. Dla mnie praca zdalna, to element zwykłej pracy. Nigdy nie potrafiłem usiedzieć w biurze osiem godzin, tak samo jak w domu. Lubię pracować hybrydowo w zależności od tego, co robię. Kiedy muszę się skupić, wolę pracować z biura. Kiedy pracuję kreatywnie - kawiarnia lub w parku. Nie dla każdego dobra jest praca zdalna czy w biurze. Każdy jest inny i lubi inaczej pracować. To co warto zrobić, to wprowadzić jasne zasady komunikacji pomiędzy pracownikami zdalnymi czy lokalnymi np. poprzez wewnętrzny komunikator, bazę wiedzy a nie np. telefonowanie do siebie.

Czy i w jaki sposób, pandemia wpłynęła na Pana biznes?

Spodziewaliśmy się większego zainteresowania usługami serwerowymi i hostingowymi. Klienci podejmowali szybciej decyzję o migracji na nasze usługi, czy założeniu swojego biznesu w sieci. Firmy z nami współpracujące, które zajmują się tworzeniem stron, raportowały nam dokładnie to samo. Troszkę spodziewaliśmy się tego i byliśmy na to przygotowani z infrastrukturą. Negatywnie na wydajność naszego zespołu, wpłynęły jednak lockdowny, zwłaszcza kiedy zamykano przedszkola i żłobki. Spora część ekipy musiała dzielić pracę z opieką nad dziećmi, a do tego wzmożona aktywność klientów, generowała opóźnienia w odpisywaniu na ich zgłoszenia.

Jaka jest misja Pan firmy? Czy zespół dobrze ją rozumie?

To jest dobre pytanie! Właśnie pracuję nad misją firmy, a precyzując nad jej spisaniem. Chcemy edukować klientów z tematów związanych z usługami Internetowymi. Na swojej drodze przez serwery, spotkałem wiele firm, które wykorzystują niewiedzę klienta do zarabiania na nim. To budzi mój sprzeciw i staram się z tym walczyć np. jestem przeciwny zmuszania klienta do wysyłania listów, aby przenieść domenę internetową. W czasach pandemii to wręcz uniemożliwiało przeniesienie domeny i zmuszało klienta do płacenia absurdalnych stawek za jej odnowienie.

Zespół staram się edukować właśnie w tym kierunku. Ostatnio odbyłem nawet ciekawą rozmowę z pracownikiem, któremu podoba się postawienie się w sytuacji klienta, zrozumieniu jego problemu, nauczeniu go jak może sam go rozwiązać.

Tworzy Pan też markę osobistą, mam na myśli stronę kamilporembinski.pl. Ma Pan w wymienionych specjalizacjach, kilka pozycji, które bardzo mnie zaciekawiły. Skąd pomysł na oferowanie usług z zakresu żeglarstwa, lotnictwa czy nurkowania?

Zaciekawiły! No właśnie. Żeglowanie, latanie czy nurkowanie jest ciekawe w przeciwieństwie do informatyki. Wiesz, mówi się, że informatyk to człowiek, który naprawi problem, o jakim nie wiesz, w sposób jaki nie rozumiesz. Możesz robić trudne rzeczy związane ze skalowaniem czy innymi usługami, a i tak ciocia na urodzinach będzie myślała, że znasz się na telefonach albo naprawisz Windowsa XP.

A tak naprawdę to po prostu lubię umieć i robić dużo. Jedni uczą się języka hiszpańskiego, a inni nurkować. Lubię się dzielić wiedzą i organizować nie tylko konferencje, to zabieram ludzi pod wodę, na wodę lub nad wodę. W planach mam zorganizowanie takiego rejsu dla ludzi związanych z internetem, social media, że zabiorę ich na tydzień na środek oceanu i odłączę od sieci ;)



Dołącz do otwartej grupy, z wyjazdami dla przedsiębiorców!



Prowadzenie własnego biznesu może wiązać się ze stałym napięciem i stresem. Jak Pan sobie radzi w stresujących sytuacjach? Czy ma Pan jakiś szczególny sposób na reset?

Jeżeli ktoś mi zazdrości prowadzenia firmy, to chętnie się z nim zamienię. Czasami myślę, że wolałbym pracować w warzywniaku i sprzedawać ziemniaki od 8 do 16. I tyle. Ciężko jest policzyć ile to razy mnie, czy pracownikom ktoś życzył śmierci - tylko dlatego, że zapomniał opłacić usług w innej firmie, i przez to mu strona nie działa. Tego jest naprawdę masa. Staram się zrozumieć frustrację klienta, w końcu nie działa mu jego sklep, na którym zarabia na życie.

Jak sobie z tym radzę? Edukacja. Edukacja klienta. Awarie się zdarzają nawet najlepszym. Google nie działo w grudniu przez jeden dzień. W OVH spłonęła serwerownia. Nawet nie chcę myśleć co czują pracownicy tych w firm w takim momencie. Ja staram się w każdej tego typu sytuacji, wyjaśnić co jest powodem awarii oraz, że niestety ale tak się dzieje. Tak skonstruowany jest Internet. Tak to niestety działa. Listy nie docierają. Maile również giną. I z satysfakcją mogę powiedzieć, że klienci zaczynają to rozumieć, lepiej dobierają usługi lub korzystają z naszych rekomendacji. Nie czują, że wciskamy im na siłę produkty by zarobić, tylko że realnie chcemy uniknąć awaryjnych i stresowych sytuacji.

Sposobu na reset chyba jeszcze nie mam. Tak jak serwer restartuje się w ostateczności, tak ja póki co tego nie potrzebuję ;)

Jakie są plany na przyszłość thecamels?

Zabrać wszystkich klientów na wspólny rejs ;) A tak naprawdę to bardzo zależy mi na jeszcze większej edukacji naszych i przyszłych klientów, aby rozumieli jak działa Internet, cyberprzestępcy oraz dbali o swoje strony www. Niestety obserwuję, że dużo właścicieli witryn nie dba o swoje serwisy, narażając siebie i swoich klientów na wyciek danych, czy utratę zaufania. Często powtarzam, że stronę www należy traktować jak handlowca. To jak o niego dbasz, będzie miało wpływ na sprzedaż.

Ostatnie Wpisy

Najlepsze gadżety reklamowena zamówienie: skuteczna promocja biznesu

Krzysztof Sołtys
5 kwietnia, 2024

Staking kryptowalut – oto wszytko co musisz wiedzieć!

Krzysztof Sołtys
5 kwietnia, 2024

Czy istnieje uniwersalny kalkulator nadpłaty kredytu? Zobacz, jak szybko obliczyć najlepszą dla Ciebie wysokość nadpłat

Krzysztof Sołtys
7 marca, 2024

Czym jest Founders.pl?

Founders.pl to zamknięta platforma ludzi biznesu, której celem jest rozwinięcie Twojej sieci kontaktów i zwiększenie wiedzy biznesowej.

Networking

To miejsce dyskusji founderów, którzy dzielą się wiedzą, nawiązują współpracę i wspólnie rozwiązują problemy napotykane przez ich organizacje.

Wiedza

To miejsce ciągłego rozwoju biznesowego, kilkadziesiąt godzin nagrań z różnych obszarów budowania firmy, warsztaty, webinary i spotkania z psychologami.